piątek, 4 maja 2012

Rozdział 5

...Na noc zostałam w pokoju Louisa. Oczywiście zapytałam najpierw Eleanor czy mogę. Opowiedziałam jej o sytuacji i zgodziła się. Z samego rana gdy się obudziłam poszłam sobie zrobić gorącą herbatę.
Potem musiałam iść się umyć , ale nie miałam się w co ubrać bo wszystkie ubrania i rzeczy miałam u Harrego w pokoju. Nie chciałam tam wchodzić , ale nie miałam innego wyjścia. Pomyślałam , że będzie jeszcze spał...
Po cichu otworzyłam drzwi.
Moje przeczucia  jednak się nie sprawdziły , Hazza nie spał. Siedział na łóżku gapiąc się w przestrzeń.
Podeszłam do szafy i zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy do walizki. Czułam jego spojrzenie na sobie.
Gdy już wszystko włożyłam , zamknęłam szafę i popatrzyłam się na niego. Miałam rację . On lukał na mnie.
Odwróciłam głowę i wyszłam.
Od razu poszłam do łazienki się umyć i potem przebrać w nowe ubrania.
Gdy już to zrobiłam zeszłam na dół i napisałam do wszystkich kartkę ( oprócz Harrego ) i położyłam ją na stole w salonie. Popatrzyłam się jeszcze raz na ten piękny dom i wyszłam.
Szłam w kierunku lotniska.
Po dojściu na miejsce wzięłam zarezerwowany bilet i siadłam.
Ciągle myślałam o Hazzie i o tym jego spojrzeniu. Tak bardzo mi go brakowało. Nie mam pojęcia dlaczego on mi to zrobił. Nie byliśmy parą , ale dlaczego w takim razie zrobił mi nadzieję ?! Tego chciałam sie za wszelką cenę dowiedzieć.
Już czas. Wstałam i udałam się do samolotu. Zajęłam swoje miejsce , wzięłam mp4 i włączyłam muzykę.
Tak minął mi cały lot.
Gdy z lotniska doszłam do domu , bałam się wejść. Co powiem mamie ?! ...
Ale raz kozie śmierć , weszłam. Mama wyjrzała z kuchni i dziwnie się na mnie popatrzyła. W końcu zapytała :
M : Ty już w domu ? Co się stało ? Nie uprzedziłaś że wrócisz tak szybko . Powiedz.
K : Harry mnie zdradził - po tych słowach wbiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się z płaczem na łóżko ...



I'm so sorry . Rozdział jest bardzo krótki .Niestety musiałam dodać taki mały , ponieważ " nie pasowałby do dalszego ciągu " tak to można nazwać. Przepraszam.

wtorek, 1 maja 2012

Rozdział 4

... Nie mogliśmy jeszcze ochłonąć po wczorajszym wydarzeniu. Patrycja i Horanek byli tacy szczęśliwi! Zazdrościłam im. Choć w sumie mi z Hazzą nie było tak źle to jednak czegoś mi brakowało. Dzisiejszy dzień dla blondaska jest szczególnie ważny , ponieważ jedzie do Irlandii przedstawić swoją dziewczynę rodzinie.
Postanowiliśmy go dzisiaj niczym nie stresować zanim pojadą. Chociaż i tak prawie nikogo nie będzie w domu.
Liam z Danielle wyjechali na Bahamy , Magda z Zaynem cały dzień na pikniku , Eleanor u dziadków.  Louis powiedział że cały dzień nie wychodzi z pokoju , ponieważ jest zmęczony. Ja postanowiłam wybrać się na zakupy a Hazz leniuch pewnie będzie siedział przed telewizorem w salonie . Ubrałam się w zwiewną sukienkę oraz buty na niewielkim obcasie. Nałożyłam lekki makijaż i pofalowałam trochę włosy . Byłam gotowa do wyjścia. Zeszłam na dół , podeszłam do Harrego pocałowałam go w policzek i powiedziałam że będę prawdopodobnie późnym popołudniem. Uśmiechnął się i życzył mi miłego dnia. 
Pierwszym sklepem do jakiego poszłam był : ZARA. Tam kupiłam 2 spódniczki. Potem zmierzyłam do H&M - u i tam kupiłam sweterek ,. spodnie i bransoletkę.  NA koniec poszłam do Gucciego i kupiłam pasek .  Zerknęłam na zegarek i było już popołudnie. Pomyślałam ze na dziś starczy zakupów . Po za tym byłam głodna i chciałam zjeść jakiś dobry obiad w domu . Szłam tak przez piękne ulice Londynu i myślałam jakie ja mam szczęście. Spełniłam swoje największe marzenie : jestem w jednym z ulubionych miast oraz poznałam moich idolów a z jednym z nich zaczyna mi się układać.  Przez godzinną drogę do domu tak sobie właśnie rozmyślałam. Gdy byłam już pod domem wyjęłam z torebki perfumy i popsikałam się nimi. Chciałam ładnie i kusząco pachnieć , ponieważ miałam zamiera spędzić teraz trochę czasu z Harrym zanim zrobię jakieś jedzenie.
Weszłam do domu i stałam jak słup soli . Nie mogłam uwierzyć w to co przed chwilą zobaczyłam.Hazza siedział na kanapie z jakąś blond laską i przytulał ją , a potem zaczął namiętnie całować. Po cichu wyszłam z salonu , rzuciłam moje zakupy , siadłam pod drzwiami i zaczęłam płakać. Przechodzący ludzie zaczęli się na mnie dziwnie patrzeć. Jakiś facet podszedł i zapytał co się stało a ja kazałam mu spadać.
Po godzinnym płaczu wstałam i weszłam do domu . Tego zdrajcy z tą szmatą już tam nie było. Wciąż ze łzami w oczach poszłam do Louisa . Weszłam do jego pokoju i rzuciłam się na jego łóżko wciąż płacząc . On podniósł się z fotela i przytulił mnie. Przez pewien czas siedziałam tak wtulona w niego i nie mogłam wypowiedzieć ani słowa. On o nic nie pytał tylko głaskał mnie po głowie. Tak nagle wyszłam z jego objęć i zaczęłam nerwowo stąpać po pokoju. Loui się na mnie dziwnie patrzył aż w końcu zapytał :
L : Co się dzieje Kinga ?
K : No bo... <płacz> Harry mnie zdradza....
L : Coo ?! Ale że on ?! Jak to z kim ?!
K : Nie wiem z jakąś szmatą ! Nie znam jej.  Wchodzę dziś po zakupach do domu a on siedzi w salonie i całuje się z nią !
L : Przecież to nie jest w jego stylu! Jak ostatnio z nim gadałem mówił że kocha tylko Ciebie ! Że nigdy by Cię nie zdradził !
K : Najwyraźniej Cię okłamał ! Gdy tak sobie chodziłam po sklepach i jak wracałam myślałam jakie szczęście że go poznałam. Bo zakochałam się w nim na zabój a tu proszę co on robi. To nie jest ten Harry o którym zawsze marzyłam.. przeliczyłam się i to bardzo....
L : Tak samo jak ty nie mogę w to uwierzyć. Nie no ja tam idę do niego !
K : Taaa , powodzenia....
Lou poszedł do niego a ja weszłam do kuchni i zrobiłam nam po gorącej czekoladzie. Z tego wszystkiego odechciało mi się jeść. Zaczęłam się zastanawiać co ja w ogóle tu jeszcze robię. Poszłam z kubkami do pokoju Louiego , postawiłam je na stole i wzięłam do ręki telefon. Zamówiłam sobie powrotny bilet na jutro do domu. Nie chciałam tu więcej siedzieć.
Po 20 minutach wrócił Lou i opowiedział mi jego rozmowę z Harrym .Ja opowiedziałam o bilecie . On nic nie powiedział tylko mnie przytulił....



No to po przerwie wracam z rozdziałem. Prosze komentujcie. xx